Wyraj odwołuje się do starosłowiańskich wątków mitologicznych opisujących sakralne działanie enteogenów – psychoaktywnych substancji, które rozumiane są jako źródło konstytutywnego przeżycia religijnego. To myślenie Słowian o świętości jako jedności z naturą będącej interfejsem jaźni, skonfrontowane zostało z wypracowanymi na gruncie chrześcijańskim zestawem gestów i formuł celebracji świętości (wraz z całym zbiorem infra-cytatów z średniowiecznej i wczesnobarokowej muzyki mszalnej). Chrześcijaństwo, przez wyzierające z niego szczątki duchowości kultury Słowian, niczym serpent przetrawiło siebie samo.
Słowiańska psychodeliczność mieści w sobie silny i wciąż aktualny potencjał duchowości praktycznej, którą uprawiamy poprzez transgresywne i eskapistyczne, nowoczesne technologie, w aktach nierzadko kompulsywnych i pozbawionych stelaża filozoficznego.
Przeniesiemy się zatem na romantycznie zatęchłe bagna, zatańczymy i zaśpiewamy na mokrym ściernisku, w oparach smogu, stymulowani najeżonymi prądem głośnikami i biciem w bębny przy odurzającym jazgocie odpadków kultury nadmiaru.
Na Wyraj mamy naprawdę ciekawą i bogatą w melodie opowieść z pogranicza ludyczności, słowiańskości i elektroakustyki. Chór Pogłosy wdzięcznie, szamańsko śpiewa swoje partie.
FYH, Piotr Strzemieczny
Do tego momentami blisko już do stworzenia słowiańskiej wersji Coil (bo analogowe syntezatory i taki rodzaj śpiewania to znakomity mariaż), no i trochę analogii do co bardziej brawurowych przedsięwzięć odwołujących się do przedchrześcijańskich rytuałów. A w tytułach – cały słowiański psychodeliczny atlas roślin. Porcja solidnej pogańskiej duchowości na trudne czasy.
Polifonia, Bartek Chaciński
Dwa – poniekąd obce sobie stylistycznie i środowiskowo – zespoły stają się tu jednym organizmem. Tu mamy pełną formułę: trio KakofoNIKT, trzydziestoosobowy chór wraz z solistami i jeszcze czworo towarzyszących instrumentalistów, wokalistów. Spory aparat wykonawczy, ale uzasadniony i umiejętnie wykorzystany.
Ważne znaczenie pełni tu elektronika i industrial, ale też tradycje chóralne; syntetyczne brzmienia, ale i zasłuchanie w odgłosy natury. To po trochu field recording, muzyka konkretna, awangardowy projekt progresywnych instrumentalistów, a zarazem – w zamyśle – oddanie siły i mocy ludzkiego głosu, odwołanie do prostych „naturalnych” form śpiewu, do średniowiecznych i renesansowych tradycji chóralnych.
Polskie Radio, Tomasz Janas
Dyrygentka
Joanna Sykula Sykulska
Teksty
Michał Joniec
Kakofonikt
Patryk Lichota – elektronika
Michał Joniec – złom, perkusjonalia, bębny tradycyjne
Marcin Małecki – bębny, dzwonki, grzechotki, potok w kolumnie
Goście
Malwina Paszek – śpiew, lira korbowa
Maja Wąż – śpiew, muszla, drumla, dzwonki, gwizdki i inne
Tomasz Citak – altówka
Chór Pogłosy
Soprany: Mawina Bleja (solo), Anna Demidowicz, Ewa Tracz, Izabela Bielewicz-Tkacz, Justyna Grzesik, Katarzyna Talaga-Korcz, Maria Ratajczak, Weronika Lempe
Alty: Hanna Górnicka-Holeczek, Natalia Rokita, Kaja Burniak, Kamila Majka, Marcelina Truszkowska, Michalina Nowacka, Monika Gościniak, Oliwia Jóźwiak, Patrycja Paszak, Wiktoria Gazda
Tenory: Emil Wilawer, Jędrzej Michalski, Wiktor Krajcer, Piotr Więckowski
Basy: Łukasz Burzyński (solo), Adam Rakowski, Dariusz Bronowski, Jakub Wierzchowski, Konrad Kowalski