Historia

Dom kultury „Słowianin” zajmuje dzisiaj pomieszczenia należące do arsenału. Za czasów pruskich magazyn broni znajdował sie w skrzydle południowym Zamku Książąt Pomorskich.

W 1867 roku władze rejencji szczecińskiej szukając reprezentacyjnych pomieszczeń na swoje biura, zaproponowały dowództwu wojskowemu wybudowanie nowej zbrojowni. Uzgodniono, że zostanie ona postawiona przy obecnej ul. 3 Maja (Liceum Ekonomiczne nr 2), jednak po wykonaniu fundamentów plany zmieniono i budynek przeznaczono na kasyno oficerskie. Natomisat arsenał wybudowano przy ul. Świętopełka (Charlotten-strasse) i biegnącej górą ul. Korzeniowskiego (Karlstrasse).

Decyzja o likwidacji twierdzy szczecińskiej zapadła w 1873 roku, ale dopiero 4 maja 1898 roku dowództwo składów artyleryjskich przekazało arsenał wraz z całą parcelą Komisji Rzeszy ds. Szczecińskich Terenów Pofortecznych. Nieruchomość należącą do skarbu Państwa miasto Szczecin przyjęło ostatecznie w swoje posiadanie 27 lipca 1901 roku, o czym świadczy stosowny wpis w księdze wieczystej.

 

(Plac Tobrucki- 1907)

 

W roku Richard Kayser na pierwszym i drugim piętrze budynku z wejściem od ul. Korzeniowskiego zorganizował swoją fabrykę oraz skład maszyn, sprzętów rolniczych, silników parowych oraz młockarni. Pozostałe pomieszczenia i powierzchnia składowa wokół budynku również została zajęta przez przemysłowców, kupców, a także restauratorów. Jeden z nich, Bruno Ludwig, obok dawnego arsenału założył letni ogródek gastronomiczny. Po nim teren ten przejął Max Grabow, właściciel Nowej Piwiarni Ratuszowej, znajdującej się nieopodal w Czerwonym Ratuszu, który prowadził swoją działalność przy arsenale do około 1920 roku.

5 listopada 1927 roku Wydział Budownictwa Podziemnego magistratu szczecińskiego podjął decyzję o przekazaniu parteru budynku na potrzeby miejskiego przedsiębiorstwa oczyszczania. W związku z tym poszerzono otwory wejściowe i przerobiono je na bramy wjazdowe dla samochodów, a także wybudowano warsztaty służące do ich obsługi.

Drugą wojnę światową budynek dawnego arsenału przetrwał w nienaruszonym stanie i już w 1946 roku przy ulicy Korzeniowskiego rozpoczęła swoją działalność Akademia Handlowa (następnie Wyższa Szkoła Ekonomiczna i Politechnika Szczecińska)- pierwsza wyższa uczelnia na Pomorzu Zachodnim. Później miał tutaj swoją siedzibę Teatr Mały, a w kolejnych latach oddawano go w użytkowanie różnym przedsiębiorstwom. Natomiast parter do lat siedemdziesiątych XX wieku wykorzystywało Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania.

 

 

Po pożarze, który całkowicie zniszczył ostatnią kondygnację budynku pracownicy gospodarki komunalnej i przemysłu terenowego (w sumie 21 zakładów komunalnych) podjęli starania zmierzające do jej odbudowy i utworzenia w wyremontowanych pomieszczeniach swojego domu kultury. Prace rozpoczęto w 1966 roku. Inwestorem było Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, głównym wykonawcą- Miejskie Przedsiębiorstwo Remontowo- Budowlane nr 1, z którym współpracował Zakład Doskonalenia Zawodowego. Projekt obiektu opracował Bazyli Grygoruk, który nie powrócił do jego pierwotnej formy, ale nadał mu zupełnie inny wygląd. Wystrojem wnętrz zajęła się grupa architektów pod kierunkiem Bogusława Hermana, zaś głównym plastykiem był Roman Czerwieniec.

 

 

20 września 1969 roku nastąpiło uroczyste otwarcie Międzyzakładowego Domu Kultury Pracowników Gospodarki Komunalnej i Przemysłu Terenowego „Słowianin”. Jego powierzchnia wynosiła w sumie 1500 m kwadratowych i składała się z sześciu pomieszczeń podstawowych do prowadzenia działalności kulturalno-oświatowej oraz dwudziestu innych o charakterze pomocniczym- administracyjnym, gospodarczym i sanitarnym. Najwięcej miejsca zajmowała sala widowiskowo-klubowa wraz z kawiarnią na około 400 miejsc. Były także pomieszczenia pracy zespołów, biblioteka-czytelnia oraz gabinet dyskusyjno-seminaryjny. W 1970 roku na potrzeby domu kultury została również zaadaptowana część pierwszego piętra i przekazana na działalność Wojewódzkiego Klubu Techniki i Racjonalizacji.

 

(sala widowiskowo-klubowa)

 

 


 

 

„W latach 1976-1981 pracowałem na  stanowisku dyrektora Komunalnego Domu Kultury „Słowianin”. (…) Propozycje „Słowianina” kierowane do pracowników zakładów komunalnych i ich rodzin, a także innych mieszkańców Szczecina umożliwiały korzystanie jego uczestnikom z bardzo szerokiego wachlarza atrakcyjnych i kształcących form spędzania wolnego czasu. Były one różnorodne i ukierunkowane na określone wiekowo i według zainteresowań grupy. W amatorskim ruchu artystycznym najbardziej aktywne były dzieci, młodzież oraz emeryci i renciści. W jego ramach prowadzony był zespół pieśni i tańca, młodzieżowy zespół plastyczny, zespół recytacji i poezji śpiewanej, dziecięcy zespół wokalny „Słowianki”, zespół rękodzieła artystycznego „Klubu Srebrnego Włosa”. W pierwszym okresie działalności w „Słowianinie” pracowała grupa teatralna „KANA”. Wiele uwagi przywiązywał „Słowianin” do upowszechniania sztuki aranżując wystawy malarstwa, prezentując fotoramy i plakaty oraz organizując „Biesiady Literackie” i Turniej Poetycki o Laur „Słowianina”.

W pierwszych latach działalności niezmiernie dużym zainteresowaniem cieszyły się imprezy organizowane w ramach tzw. „Dyskoramy”. Były to spotkania z najpopularniejszymi artystami i zespołami scen polskich. Uczestniczyli w nich Alina Janowska, Zdzisława Sośnicka, Lidia Korsakówna, Irena Santor, Maryla Rodowicz, Czesław Niemen, Lucjan Kydryński, Jan Pietrzak, Jerzy Olbrychski, Jerzy Połomski, Wojciech Młynarski, Jacek Fedorowicz i Tadeusz Ross, a z zespołów: „Pod Budą”, „Trubadurzy”, „Niebiesko-Czarni”, „Orkiestra z Chmielnej” oraz kabaret „Elita”. W ramach działalności rozrywkowej odbywały się spotkania z muzyką poważną, dyskoteka dla młodzieży, „Klub piosenki”, „Festyn Komunalnych”, „Przy muzyce o sporcie”– były to spotkania z zawodnikami, trenerami i działaczmi popularnych klubów sportowych.”

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

„W trudnym okresie przełomu 1981/82 roku zaczęła się wykluwać idea stworzenia takiego domu kultury w Szczecinie, którego oferta miałaby być adresowana do młodych ludzi. W środowiskach młodzieżowych pojawiła się potrzeba dużej młodzieżowej autonomii kulturalnej. Ludzie z ZSMP [* ZSMP- Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej] wnioskowali o utworzenie placówki dla swojego pokolenia. Pisano nawet jakieś petycje do prezydenta miasta w tej sprawie. Przez dwa lata temat nabierał mocy urzędowej. W końcu władze się zmobilizowały, ugięły kolana przed młodym pokoleniem i na bazie branżowego domu kultury przedsiębiorstwa komunalnego Transkom, utworzono nowy, miejski dom kultury. (…)

Ciekawostką jest to, jak powstawała nazwa Centrum Kultury Młodzieży „Słowianin”. Ówczesny skrót nazwy brzmiał- CKM „Słowianin”. Kłóciliśmy się merytorycznie na temat nazwy, bo młodym gniewnym chodziło przede wszystkim, aby nazwa brzmiała podmiotowo, a nie przymiotnikowo- więc nie- Młodzieżowe Centrum Kultury, tylko Centrum Kultury Młodzieży. No i wyszedł CKM. Ponieważ był to okres stanu wojennego, podobno w pewnych kręgach, pewni towarzysze- mieli pole do rozbudowanego myślenia, a nawet zastanawiali się, czy nie jest to jakaś prowokacja. Ale zwyciężył rozsądek i spekulacje rozeszły się po kościach.

Marzyła mi się kultura przez duże „K”, ale przyznaję- zaczynałem od odziedziczonych form działalności Transkomu- od Klubu Seniora i wieczorków tanecznych czy klezmerskiego zespołu muzycznego na etatach. Były też standardowe imprezy takie jak studniówki, zabawy choinkowe dla dzieci, nauka tańca, aerobik, przeglądy Amatorskiego Ruchu Artystycznego. Były też ambitniejsze propozycje kulturalne, koncerty, wystawy, projekcje filmów.

Osobiście marzyło mi się przede wszystkim kino w CKM. Kupiliśmy nawet dwa używane projektory filmowe i założyliśmy KINO OSTATNIEJ SZANSY. Jego działalność polegała na tym, że gdy końcyła się licencja filmu- u nas, w CKM można było obejrzeć go po raz ostatni. Powołaliśmy Klub Miłośników Fantastyki „Kwant” prowadzony przez Jerzego Koralewskiego (…)”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

„Swoją pracę zaczynałem (…) w ciężkich czasach, ponieważ placówka nasza miała dwóch rządzących. Miasto częściowo dawała pieniądze, natomiast merytoryczną stroną zajmował się ZSMP. (…) Wspólnie stworzyliśmy w Domu Kultury „Słowianin” coś, co moim zdaniem stanowiło kwintesencję działalności placówki kulturalno-oświatowej.

W klubie znalazły miejsce zespoły taneczne, muzyczne, teatralne i fotograficzne. Jestem bardzo zadowolony, że udało mi się pozyskać prawdziwych pasjonatów, którzy spotykali się cyklicznie w naszej placówce. Na pewno należy do nich zaliczyć Klub Fantastyki Naukowej „Kwant” pod kierownictwem Jerzego Koralewskiego. (…) Klub Szaradzistów „Sekstans” imponował mi swoją wiedzą i ilością wyprodukowanych krzyżówek, drukowanych wielokrotnie w „Kurierze Szczecińskim”. Wielkim wyzwaniem była dla mnie współorganizacja Festiwalu Skrzypków Jazzowych, gdzie mogliśmy gościć wirtuozów z całej Europy. W tamtych czasach dzieci, młodzież i dorośli wiedzieli, że zawsze mogą przyjść do „Słowianina”, ponieważ od rana do wieczora funkcjonował Młodzieżowy Ośrodek Tańca Towarzyskiego MOTT. Pani Urszula Okopińska potrafiła stworzyć taki klimat, że Grażyna Stocka i Marek Sienkiewicz wielokrotnie zdobywali laury na turniejach tańca towarzyskiego w kraju i za granicą. Udało się stworzyć pracownię fotograficzną „Focus”, której członkowie: Dariusz Gibert, Kostek Kiritcis, Tomek Czarnecki, Ola Pelc byli i są do dzisiaj znanymi fotografikami.

„Słowianin” zawsze był postrzegany jako kuźnia młodych talentów (…) Tu swoje kariery zaczynało wiele młodych zespołów i cieszę się bardzo, że ma w tym udział, zatrudniona przeze mnie młoda dziewczyneczka Inga, która pracuje do dnia dzisiejszego w „Słowianinie”.”

 

 

 

 

 

 

 

 

 


 

 

(Projekt elewacji wejścia do klubu „Słowianin” autorstwa Jerzego Kukorowskiego)

 

„Start mojej pracy przypadł na okres wielkiej reorganizacji (…) Dużym zaskoczeniem było zastanie pustego gabinetu i prawie całkowity brak dokumentów dotyczących działalności klubu. Dzięki dobrej współpracy z pracownikami udało nam się stworzyć miejsce spotkań młodzieży wielu subkultur, jakiego jeszcze w Szczecinie nie było. To właśnie w „Słowianinie” odbywały się największe koncerty- od jazzu, poprzez bluesa, aż po heavy metal. (…)

Poza pracą z młodzieżą zaangażowałam się również mocno w działalność charytatywną. Z mojej inicjatywy (…) w „Słowianinie” odbywa się rokrocznie 24 grudnia Wigilia dla osób  samotnych, bezdomnych i ubogich. (…) Bardzo wzruszającą akcją charytatywną była impreza „Serce pęka po cichu”, kiedy to udało nam się zebrać fundusze na zakup respiratora dla Szpitala Dziecięcego w Szczecinie. Pieniądze dla dzieci zbieramy również podczas finałów Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pierwszy koncert odbył się w 1991 r. na WDS, a później już w „Słowianinie”. (…)

Do największych imprez zorganizowanych przeze mnie należy zaliczyć Dni Morza, które organizowałam przez siedem lat. Pierwsza edycja trwała 8 dni, a następne były już 3-dniowe. Brało w nich udział całe środowisko artystyczne Szczecina i najsłynnniejsze gwiazdy estrady z całej Polski. Z mojej inicjatywy powstał w Szczecinie Festiwal Piosenki Okołomorskiej SZANTRAPA, który (…) gości największe sławy muzyki szantowej z kraju i zagranicy. (…) Podczas mojej kadencji odbywały się również festiwale: Muzyki Bluesowej „Bluesada”, Muzyki Rockowej „RockBlock”, Muzyki Alternatywnej „Generator Szans”.

Zawsze bliskie mi były dzieci, które mogły znaleźć coś dla siebie w licznych kołach zainteresowań- zarówno w „Słowianinie”, jak i w naszej filii- Klubie „Jantar”. Właśnie dla najmłodszych przez siedem edycji organizowałam Ogólnopolskie Biennale Tkaniny Artystycznej i Bajeranckiej. (…)”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

„Pracę na stanowisku Dyrektora Domu Kultury „Słowianin” rozpocząłem 1 stycznia 2008 roku po wygraniu konkursu ogłoszonego przez Miasto Szczecin. Cieszę się ogromnie, że Preydent Szczecina Piotr Krzystek obdarzył mnie tak dużym zaufaniem. Nowa praca jest kontynuacją mojej dotychczasowej działalności, którą nieprzerwanie prowadzę od 1989 roku. Zawsze tworzyłem wielkie imprezy, organizowałem niezapomniane koncerty, które przeszły do historii jako duże wydarzenia artystyczne. Któż dzisiaj nie pamięta koncertu zespołu Deep Purple, Pat Metheny Trio i barwnych widowisk z udziałem Teatru Balszoj? Dzisiaj udaje mi się utrzymać wysoki poziom imprez organizowanych przez Dom Kultury „Słowianin”. (…)”